Sylwetki – Ewa Farna

Ewa Farna znana jest przede wszystkim ze swoich dokonań artystycznych. Członkowie małej zaolziańskiej społeczności, z której się wywodzi, widzą w niej jednak kogoś znacznie więcej – osobę, która może przekonać do polskości na Zaolziu także ludzi młodych. A Ewa Farna stara się to robić, na każdym kroku podkreślając swoją tożsamość narodową. Przytaczając słowa profesora Karola Daniela Kadłubca na temat piosenkarki: dla upowszechnienia wiedzy o polskości Zaolzia zarówno w Czechach, jak i Polsce zrobiła więcej niż wiele tutejszych organizacji razem wziętych. Nie było przed nią kogoś takiego na cieszyńskiej ziemi.

“Fajnie być sobą” – prezentacja
Zapis video ze spotkania w Książnicy Cieszyńskiej

 

 

 

 

 

 

Ewa Farna każdego dnia dopisuje kolejne wersy do księgi swojej – krótkiej, bo ledwie dwudziestoletniej – biografii. Zwłaszcza teraz, kiedy będąc czołową polską piosenkarką, szeroko rozpoznawaną również w Republice Czeskiej i na Słowacji, stała się także zapraszaną do popularnych programów rozrywkowych celebrytką. Po udziale w „Bitwie na głosy”, w której jej drużyna zajęła drugie miejsce, wcieliła się w rolę jurorki w czeskim odpowiedniku programu „Idol”. Jest też jedną z „ulubienic” kolorowych gazet i serwisów plotkarskich, które długo żyły jej niefortunną wypowiedzią na temat złego stanu polskich dróg czy wypadkiem samochodowym, z którego cudem wyszła bez szwanku. Brukowce na rozwodzeniu się nad tymi potknięciami skupiają się znacznie bardziej niż na działalności muzycznej młodej artystki, choć ta – za sprawą bogatego już dorobku tak wydawnictw fonograficznych, jak i prestiżowych nagród – może tylko robić ogromne wrażenie. Podobnie zresztą jak demonstracyjnie okazywane przywiązanie do tradycyjnych, a przez to – wydawałoby się – niezbyt popularnych wśród młodzieży wartości: rodziny, religii, patriotyzmu. Może właśnie z uwagi na tę konserwatywną postawę plotkarskie media tym bardziej wyczulone są na wszystkie jej, najmniejsze nawet potknięcia.

Ewa Farna przyszła na świat 12 sierpnia 1993 roku w Trzyńcu, a wychowywała się w niedalekiej Wędryni. Rodzinę rozsianą ma po całym Zaolziu, co sprawia, że nie uznaje charakterystycznego dla regionu podziału na „górali” i „dolan”. Myślę, że jest nas zbyt mało, żeby jeszcze się dzielić – podkreśla z właściwą sobie dojrzałością. Dostrzega jednak w sobie typowe cechy góralskiego charakteru – konsekwencję, wytrwałość w dążeniu do celu czy… zamiłowanie do sportów zimowych – jako dziecko trenowała bowiem narciarstwo w klubie sportowym SKI Beskid. Wcześnie zaczęła się też uczyć gry na fortepianie i – oczywiście – śpiewu. Intensywna obecność muzyki w jej życiu od najwcześniejszych lat wiąże się głównie z osobą ojca – pochodzącego z Grodziszcza (od 1955 r. część Cierlicka) Tadeusza – znanego na Zaolziu z prowadzenia zespołów wokalno-tanecznych „Błędowianie” (wcześniej „Dolanie”) i „Kamraci”, gdzie stawiała zresztą swoje pierwsze sceniczne kroki. Dziś w pierwszym z tych zespołów rodzinne tradycje kontynuuje młodszy o dwa lata brat Adam. Ewa ma również młodszą siostrę – urodzoną w 2006 r. Magdalenę. Matka Ewy – Karin – pochodzi z Trzyńca i prowadzi rodzinną firmę zajmującą się pośrednictwem finansowym.

Nie planowała kariery piosenkarki. Hobbystycznie śpiewała na lokalnych imprezach, dziecięcych konkursach oraz – jak sama mówi – w łazience. O jej niepospolitym talencie mógł świadczyć fakt, że na jej koncie zaczęły pojawiać się nagrody, z czasem coraz poważniejsze. Zwycięstwo w Konkursie Pieśni Ludowej im. Stanisława Hadyny w Wiśle w 2004 r. pozwoliło jej spędzić tydzień na zamku w Koszęcinie, gdzie w siedzibie Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” mogła poznać kulisy pracy zespołu. Na festiwalu ZLOT w Wędryni, także w 2004 r., doceniono jej wykonanie piosenki Maryli Rodowicz „Chcę do Bodzia”. Nagrodą była możliwość zaprezentowania się na scenie wspólnie z gwiazdą. Zwycięstwo w Konkursie Piosenki Dziecięcej w Hawierzowie w roku następnym otworzyło przed nią szansę nagrania płyty demo. W jury festiwalu zasiadał Leszek Wronka, producent muzyczny, autor piosenek Heleny Vondračkovej, Karla Gotta i innych znanych czeskich wykonawców, który, przekonawszy się o tym, że ma do czynienia z niezwykłym talentem, zaproponował jej współpracę, co Ewa Farna początkowo… uznała za dowcip. Negocjacje przy podpisywaniu kontraktu na płytę trwały rok. Rodzice bardzo ostrożnie podchodzili do możliwości rozpoczęcia przez córkę kariery estradowej, zdając sobie sprawę, że łatwo mogą ją w ten sposób pozbawić dzieciństwa. Dużo do powiedzenia miała jednak sama Ewa, która podjęła decyzję, że chciałaby nagrać płytę. Jak dziś twierdzi: Wtedy w ogóle nie uświadamiałam sobie, jakie to będzie miało dla mnie konsekwencje. Myślałam, że nagram jakąś płytę na Zaolziu, zagram kilka koncertów i będzie super. Niebawem po zwycięskich festiwalach dostała zaproszenie do „Szansy na sukces”, gdzie zajęła pierwsze miejsce w odcinku z piosenkami Jacka Cygana, wykonując przebój Za młodzi, za starzy. Na wizji doszło do zabawnej sytuacji, kiedy Wojciech Mann, dowiedziawszy się, że wokalistka jest z Zaolzia, zaczął przepytywać ją z tego, jak się mówi po drugiej stronie granicy. Nie mógł się nadziwić, kiedy na każde jego pytanie udzielała odpowiedzi w języku polskim. Widząc jego zaskoczenie, wyjaśniła mu (a przy okazji milionom telewidzów), że mieszka za granicą, ale tam mówią po polsku. W ten sposób Ewa Farna jako dwunastolatka po raz pierwszy została ambasadorką polskiej społeczności na Zaolziu.

Hobby pomału zaczynało się zmieniać w pracę. Lata 2004 i 2005 były przełomowe w karierze młodej piosenkarki, a sukcesy stały się przepustką do świata wielkiej estrady. Początek komercyjnego pop-rockowego etapu twórczości Ewy Farnej obwieściło wydanie 6 listopada 2006 r. pierwszej płyty długogrającej Měls mě vůbec rád, która w Republice Czeskiej dotarła do szczytów list przebojów i uzyskała status platynowej, samej zaś piosenkarce przyniosła niezwykłą popularność i wiele prestiżowych nagród, m.in. Czeskiego Słowika w kategorii odkrycia roku. Rok później ukazała się druga płyta czeskojęzyczna – Ticho, która podobnie jak poprzednia uzyskała platynę, a także polskojęzyczna wersja Měls mě vůbec rád, zatytułowana Sam na sam. W 2008 r. Ewa Farna ukończyła podstawówkę z polskim językiem nauczania w Wędryni i rozpoczęła naukę w legendarnym czeskocieszyńskim „Gimplu”. Jak sama twierdzi – poza polskością placówki skłoniła ją do tego m.in. tradycja szkoły. Ten sam rok przyniósł jej pierwszą długą trasę koncertową, obejmującą 18 występów na terenie Republiki Czeskiej. Zarejestrowane podczas niej DVD koncertowe stało się najlepiej sprzedającą się płytą DVD roku, który artystka zakończyła z prestiżowym wyróżnieniem, plasując się na trzecim miejscu w kategorii wokalistki roku w konkursie na Czeskiego Słowika. Zdobyła je jako najmłodsza artystka w historii, mając zaledwie 15 lat. Sukces udało się jej powtórzyć rok i dwa lata później. Z zespołem „Čechomor” gościnnie wystąpiła w 2009 r. na czeskojęzycznej płycie z pieśniami regionalnymi ze Śląska Cieszyńskiego. Wcieliła się w rolę narratorki opowiadającej ludowe legendy pomiędzy kolejnymi utworami. W 2011 r. ponownie spotkała się z Marylą Rodowicz, tym razem jednak występując w roli jej… konkurentki w konkursie na Superartystkę w Superjedynkach na festiwalu w Opolu. Trochę dziwnie się czułam, bo to jest naprawdę gwiazda – wspomina. Ja słuchałam jej piosenek od małego i teraz miałam zmierzyć z nią swoje siły. Podeszłam i się przedstawiłam. Stwierdziła, że pamięta nasz wspólny występ. Było to bardzo miłe.

Do chwili ukończenia gimnazjum w 2012 r. wydała jeszcze jedną płytę studyjną w języku czeskim (Virtuální z 2009 r.) i dwie płyty studyjne w języku polskim (Cicho z 2009 r. oraz EWAkuacja z 2010 r.), a w 2011 r., z okazji osiemnastych urodzin, także koncertówki – czeskojęzyczną 18 LIVE i polskojęzyczną Live! Każda z nich potwierdziła jej nieprzeciętny talent oraz pozycję na scenach obu sąsiadujących ze sobą państw. Jej płyty studyjne sprzedały się w obu krajach w łącznym nakładzie ponad 180 000 egzemplarzy. Trudno zliczyć wszystkie nagrody i mniejsze przedsięwzięcia muzyczne oraz reklamowe, w które się zaangażowała. Wystąpiła w ponad dwudziestu teledyskach do swoich piosenek. Zaliczyła również debiut w roli aktorki – w serialu Hela w opałach. W 2011 r., przed zbliżającym się spisem powszechnym w Republice Czeskiej, stała się twarzą kampanii Postaw na Polskość oraz bohaterką jednego z krótkich spotów mających zachęcić mieszkańców Zaolzia do deklarowania w spisie narodowości polskiej. Stając przed wyborem studiów, zdecydowała się na prawo na Uniwersytecie Warszawskim, uzasadniając to względami praktycznymi – chęcią posiadania konkretnego zawodu, stanowiącego dla niej alternatywę dla śpiewania. Chciała również kontynuować naukę w języku polskim. Szczególnie interesuje ją prawo autorskie oraz prawa mniejszości narodowych. Twierdzi, że na studiach nie ma żadnych specjalnych przywilejów. Pomimo tego, pierwszą sesję udało się jej ukończyć z kompletem ocen bardzo dobrych. Żyje bardzo intensywnie, nieustannie kursując pomiędzy Warszawą, Pragą, Wędrynią oraz miastami, w których koncertuje. Zaznacza, że po skończeniu studiów chciałaby wrócić na Zaolzie. Na rok 2013 zapowiedziała cztery kolejne albumy – dwa po polsku i dwa po czesku. Niespodzianką dla fanów ma być bardziej jazzowy styl. Po raz pierwszy sama pisze muzykę do kompozycji, które zaśpiewa.

Ewa Farna ujmuje ludzi swoją bezpretensjonalnością. Pytana o przyczyny swojego sukcesu, z właściwą sobie skromnością wskazuje na szczęście, twierdząc: Na rynku była wtedy czarna dziura, brakowało młodej dziewczyny śpiewającej pop-rock. Zawsze i wszędzie określa się jako Polka i człowiek wierzący, będąc pod tym względem ewenementem wśród artystek młodego pokolenia. Uważa, że Bóg pomaga jej w podejmowaniu właściwych decyzji związanych z rozwojem kariery. Dziennikarze chętnie podejmują w wywiadach temat religijności Ewy Farnej, tym bardziej, że jest ona protestantką. Pytana o autorytety, zawsze na pierwszym miejscu stawia swoich rodziców. Mam rodzinę pełnowartościową, świetną, kochaną i według mnie tak powinno być. Rodzina i rodzice powinni być autorytetem dla każdego – twierdzi. Inspirują ją także wyraziste osobowości. Wśród nich wymienia m.in. Jana Pawła II, Vaclava Havla, Nelsona Mandelę, Dalajlamę czy Bono z U2. Chętnie zaznacza również, że jest „wieśniarą”, nie widząc nic wstydliwego w fakcie, że wychowała się w niewielkiej miejscowości. Ubolewa nad słabą znajomością zaolziańskiej specyfiki poza granicami Śląska Cieszyńskiego. Spośród setki dziennikarzy, którzy mnie przepytywali, tylko jeden orientował się w historii Zaolzia. Przygotował się do rozmowy, a z wykształcenia był historykiem – wspomina. Mała ojczyzna zajmuje miejsce szczególnej wagi w jej sercu. Stara się wspierać polskość Zaolzia na wiele sposobów. Jeśli tylko czas jej na to pozwala,  angażuje się w lokalne wydarzenia, nawet stosunkowo kameralne. Eurodyktando w Gimnazjum z Polskim Językiem Nauczania w Czeskim Cieszynie, Festiwal Piosenki Dziecięcej w Hawierzowie, Powitanie Wakacji w Wędryni, Bal Gorolski czy Bal Śląski to tylko niektóre z nich. Często na imprezy takiego typu przywdziewa tradycyjny strój cieszyński, w którym – jak twierdzi – najbardziej się sobie podoba. Profesor Karol Daniel Kadłubiec charakteryzuje Ewę Farną słowami: Nigdy nie słyszałem, żeby mówiła nie do rzeczy. Błyskotliwa, inteligentna osoba. Po prostu osobowość.

Pytana o to, czego by chciała, wymienia szereg życzeń. Co charakterystyczne, dla siebie prosiłaby jedynie o… trochę więcej mądrości. Ewentualnie. Całą resztę pożytkuje na ludzi – żeby byli zdrowi, szczęśliwi, ostrożni, by nie popadali w wirtualny świat facebooków, twitterów i tym podobnych, żeby mieli fajną rodzinę, męża i psa. Patrząc jednak na to, jak rozwija się jej kariera, można być spokojnym o to, że zasób mądrości, jaki posiadła, w zupełności wystarczy, by poradzić sobie w labiryncie show biznesu. Znacząco poprawia też rokowania dla przyszłości Polaków na Zaolziu. Ewa Farna dźwiga codziennie ciężar ogromnej presji i wymagań – nie tylko ze strony fanów jej wokalnych dokonań. Musi. Realizuje swą dziejową misję. Nie było przed nią kogoś takiego na cieszyńskiej ziemi.

Książnica Cieszyńska